O Polkach na emigracji co nie chcą Polaka i wychodzą za obcokrajowca… I o odsądzaniu ich od czci i wiary…

223c3424fc30706f7ecf5f7f42627620

Też zawsze byłam ciekawa, co tam pod szkocką spódniczką… Okazuje się, że nie tylko ja tak miałam. Polki coraz częściej wychodzą za obcokrajowców, nie tylko Szkotów oczywiście…

Ciekawość? Jasne, zawsze można wszystko zwalić na ciekawość, nowość, która zawsze fascynuje, no i pogoń za kasą. To zazwyczaj słyszały polskie dziewczyny kiedy wychodziły za cudzoziemców w dalszej przeszłości i do teraz ten pogląd jest niezwykle popularny. Tylko, że kobiety zawsze poszukiwały mężczyzny, który zapewni im bezpieczeństwo i stabilność finansową jej i ich dzieciom. I nie jest to żadne „widzimisię”, tylko tak wynika z psychologii ewolucyjnej, która się kłania w pas.

Z drugiej strony jakże łatwo się zapomina o tym, że Polki ze swojej natury są dość obrotne, zaradne życiowo, pracowite (one też potrafią zarabiać na chleb i nie tylko), niezależne. I Polki są z natury też ambitne. Zazwyczaj to one trzymały budżet domowy w garści w przeszłości, bo inaczej by nie było jak związać końca z końcem… Popatrzmy na nasze mamy, babcie… 

Mój ulubiony zarzut, jaki na okrągło słyszę jest taki, że nam się „w dupie poprzewracało”. Taaak… Bo nie doceniamy tego to mamy. No bo jak to, co jest nie tak z tymi naszymi polskimi mężczyznami. Oni tacy fantastyczni – romantyczni są przecież, kwiaty przyniosą na Dzień Kobiet, choinkę kupią, kiełbasę na grilla wrzucą etc. 

Tylko, że może my Polki, niektóre, chcemy czegoś więcej. Jak już w końcu miałyśmy szanse wyściubić nos i zobaczyć trochę życie poza Polską, to chcąc nie chcąc zobaczylyśmy też, że życie też tam za miedzą wygląda inaczej. I nam może już ten nieco siermieżny romantyzm to za mało? My chcemy więcej… 

Mówi się, że Polki są najpiękniejszymi kobietami na świecie. Ja znałam to stwierdzenie z tv, ze słyszenia, od swoich mężczyzn tego nigdy nie słyszałam. W ogóle nasze polskie chłopaki mają trochę awersję do komplementów i podziwiania swoich kobiet. Ale wymagania są co do nas to i owszem. Niektórzy mówią, że Polka ma syndrom bycia „pielęgniareczką” dla wszystkich, szczególnie dla swojego chłopa. Tylko jak długo tak można ciągnąć? 

A niektóre z nas zobaczyły, że mężczyzna może być inny. Z poczuciem humoru, z tym luzem, którego nam Polakom ogólnie brakuje, dobrze ubrany, traktujący swoją kobietę jak kobietę. A i ugotuje i dzieckiem się zajmie. I w tym wszystkim może być radośniej i lżej, tak na codzień. Napewno jest inaczej. 

No i jeszcze nie zapominajmy o genetyce. O tym, że mieszanka genetyczna z kimś, kto nie pochodzi z tego samego miejsca jest korzystna dla dziecka. Dziecko jest zdrowsze i silniejsze. Więc wchodzi w grę czysty instynkt. Czyli Matka Natura, więc dlaczego się przed tym bronić?

Generalnie z tego co widziałam na różnych forach internetowych, to zbieramy cięgi za to, że wybieramy nie Polaków. I to właśnie ci polscy mężczyźni krótko i z zasady bardzo dosadnie, totalnie nie przebierając w słowach to artykułują. I odsądzają nas od czci i wiary. 

A może pozwolić nam być z naszymi wyborami. Takimi a nie innymi? To są nasze wybory, nasz ogródek, my poniesiemy ich konsekwencje na plus i na minus…

Tym bardziej, że najczęściej w grę wchodzi miłość. A wtedy nie ma mocnych i nic wtedy nie ma znaczenia…

Oczywiście, że można winić emigrację Polek dużą skalę. Bo gdyby tego nie było, problem właściwie by nie istniał. 

Autor

Mama z prądem i pod prąd

Nazywam się Sylwia. Jestem, czy też inaczej, wciąż uczę się być kobietą, żoną, matką. Wychodzi mi to różnie. Mieszkam juz szmat czasu na Zielonej Wyspie. Tak to się ułożyło, nie planowałam tego tak, ale to życie rozdaje karty... Więc jestem też cudzoziemką...

53 myśli na temat “O Polkach na emigracji co nie chcą Polaka i wychodzą za obcokrajowca… I o odsądzaniu ich od czci i wiary…”

  1. Masz rację, ja też mam męża Niemca, ile mi się od rodziny oberwało i nie tylko, znajomi mówili”oooo za szwaba wyszła i.t.d możecie jeszcze dopisać bo sami słuszycie co na temat Niemców mówią, a ja jestem szczęśliwą mężatką, szanowaną, kochaną, a z bogactwem? Jesteśmy przeciętną rodziną, nigdy nie musiałam pracować, nie było takiej potrzeby i mój mąż jest dumny z tego, że jego żona nie pracuje. W domu z dziećmi mówię po polsku, mąż po niemiecku, zawsze zwracał mi uwagę aby dzieci znały język matki, teraz córka po ukończeniu studiów mieszka w Polsce, pracuje w firmie i znajomość języków polskiego i niemieckiego bardzo jej się przydaje, pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

  2. O ile latwiej jest Polkom, ktore wyszly za maz za „zachodnich” obywateli, to nawet sobie nie wyobrazasz. Mieszkajac na Bliskim Wschodzie spotykam sie z dziewczynami, ktore zdecydowaly sie powiedziec „tak” roznym mezczyznom z arabskigo lub azjatyckiego kregu kulturowego. Nam sie „w du**ach” poprzewrcalo (moj slubny, to Francuz), a dziewczyny, ktore sie zdecydowaly na zycie z Egipcjaninem, z Pakistanczykiem, czy z Hindusem, to zupelnie inna bajka. najgorzej chyba maja zony Czarnych. Od lagodnego ostracyzmu po niewybredne wyzwiska.
    A pomijajac antropologiczne powody – decydujemy sie na slub z obcokrajowcem przede wszystkim z banalnego powodu – tym powodem jest milosc. A poczatki nie byly takie latwe – roznice mentalno-kulturowe wydwaly sie przeogromne. Pomimo studio we Francji I swietnie opanowanego jezyka miewalam momenty „niezrozumienia”. Zeby sie nie „znienawidzic” – musielismy sie nauczyc rozmawiania w sposob, ktory bedzie zrozumialy dla nas obydwojga. Pewien sposob wyrazania sie zaczerpniety z mentalnosci polskiej jest szokujacy dla Francuzow. Pewne francuskie wyrazenia sa szokujace dla Polakow.
    Po latach wiem, ze warto bylo.
    Chociaz musze powiedziec uczciwie, ze znam fajnych Polakow 🙂 Niestety nie wliczam do tego grona mojego taty – rowniez byl obcokrajowcem 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. TO FALSZ POLAK …FRANCUZ CZY NIEMIEC NAWET AFRYKANIN TO WSZYSTKO NIE JEST ZALEZNE OD POCHODZENIA ….TO ZALEZY TYLKO I WYLACZNIE OD CZLOWIEKA …..MAM NARZECZONEGO AFRYKANCZYKA TO CUDOWNY ..PIEKNY FACET Z PELNYM SERCEM MILOSCI JESTEM SZANOWANA I KOCHANA …..I NIE ZAMIENILABYM GO NAWET NA KSIECIA Z BAJKI …..ZOBACZCIE SOBIE JAK ZYJA NASZE POLKI …….ZACHAROWANE …BEZ JAKIEJ KOLWIEK AKCEPTACJI ….MAM DUZO ZNAJOMYCH ..MIESZANYCH MALZENSTW TO SA BARDZO SZCZESLIWI LUDZIE …A ICH MEZOWIE ZA NIMI PRZEPADAJA …….TYLKO TO JEST WAZNE NIE WAZNY KOLOR SKORY …WAZNE JEST POSZANOWANIE DLA DRUGIEJ OSOSBY

      Polubione przez 1 osoba

    2. „..najgorzej chyba maja zony Czarnych…”-przytaczam Twoja jakze niesprawiedliwa i wrecz prostacka opinie! Tak wiec reszta-zony Bialych maja super! Jakze mozesz oceniac ludzi tylko po kolorze skory? Co z odobami ktore maja ciemniejsza skore a urodzily i wychowaly sie w „bialej” czesci Europy? Co z ludzmi ktorzy pomimo ciazacego na nich koloru skory maja pokonczone studia, robia kariery,wladaja kilkoma jezykami? Czy dla Ciebie tez sa tylko Czarnymi?
      Jestem oburzona! Glupi, tepi, niewyedukowani, niereformowalni itp. ludzie sa wszedzie! Bez wzgledu na kolor skory!
      Mieszkam poza Polska 12 lat. na codzien jestem otoczona mieszanka kulturowa ale to nie ona jest dla mbie wyznacznikiem wartosci czlowieka! Wiele podrozuje, mam przyjaciol z calego swiata i wiem ze Biali Polacy niejednego powinni sie od nich nauczyc!
      Moj maz jest Czarnoskory choc dla mnie nie ma to zadnego znaczenia! Dla mnie wyznacznikiem byla milosc a ona nie rozpoznaje kolorow! Maz ma ukonczone studia ale ciagla zadza wiedzy pcha go dalej i nadal studiuje. Mial seoj biznes w ktorym zatrudnial kilka osob. Wlada 4 jezykami! Rewelacyjnie gotuje! Jest chodzaca encyklopedia, statystyki ma w malym palcu. Nigdy nie spotkalam tak uczciwego i zyczliwego czlowieka. A Dla Ciebie jest tylko Czarnym!

      Polubione przez 1 osoba

      1. A co mam napisac? Afro-Europejczyk? Murzyn? Powtorze – najgorzej w Polsce maja zony Czarnych. Chwala Ci za to, ze walczysz o dobre imie Twojego meza, ale z agresji w wypowiedzi wynika, ze moje zdanie jest prawdziwe. Dziewczyny, ktore sa zonami Czarnych maja doslownie przekichane. Zamiast czytac ze zrozumieniem – dopatruja sie negatywnych opinii – czysty odruch Pawlowa, nie? Jestes najdoskonalszym przykladem zony Czarnego – zaszczuta dziewczyna, ktora we wszystkim widzi atak na swojego meza. Dlaczego? Bo takich atakow doznala juz tak wiele, ze tylko tego sie moze spodziewac. W sumie, to Twoim wpisem potwierdzilas tylko to co napisalam we wczesniejszym poscie. Jak pojdziesz dalej i bez zacietrzewienia przeczytasz co napisalam o mojej sasiadce, to moze zrozumiesz, ze nie atakuje ludzi ze wzgledu na kolor skory, poglady czy religie. O ile masz jeszcze zdolnosc trzezwego osadu rzeczywistosci…

        Polubione przez 3 ludzi

      2. Halo,chyba jedyne co zrozumialas z tekstu to to ze najgorzej maja kobiety co sa z czarnym facetem…a zu chodzi o to ze dziewczyna nikomu nie chciala ublizyc wrecz przeciwnie pisze,ze nie wazne z kim sie jest wazna jest milosc tyle ze nasi rodacy nadal nie akceptuja naszych wyborow bo Jak to nie polak?Jak to jeszcze na dodatek nie bialy?pozdrawiam i szczescia zycze:)

        Polubione przez 1 osoba

      3. Ty chyba nie zrozumialas wpisu, Tu chodzi o to ze Polskie zony czarnoskorych mezczyzn Sa najbardziej napietowane przez Polskie spoleczenstwo….

        Polubione przez 1 osoba

  3. I pojdzie dalej na nastepne pokolenia… Corka planuje studia we Francji lub w Kanadzie, a stamtad raczej do Polski nie wroci…
    Mam sasiadke, ktora jest w zwiazku z Nigeryjczykiem. Mieszkaja w jednym z krajow skandynawskich. Facet pracuje na Uniwersytecie, obronil doktorat, ale dla polskich sasiadow ona jest „ta od asfalta”… A takich zwiazkow jest duzo. Sa rowniez malzenstwa, w ktorych kobiety cierpia, bo po okresie oczarowania przychodzi trudna proza zycia I okazuje sie, ze zycie np. w kraju muzulmanskim nie jest wcale uslane rozami, a wrocic do kraju nie moga, bo rodzina meza zabiera im dzieci, same sa zamykane I nie maja jak zwrocic sie o pomoc. Ale czy wyjscie za maz za rodaka zagwarantuje nam brak przemocy? Niekoniecznie…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tak, związki generalnie są trudne, a wchodząc w zupełnie inna kulturę trzeba być bardzo otwartym i jednocześnie być przygotowanym, że może być pod górkę. I jak było w piosence, czasami miłość nie wystarczy… Ale, są kobiety, które się odnajdują w krajach muzułmańskich i w ograniczeniach, jakie tam są. Pomimo, że to taka inność…
      A co gwarantuje wyjście za rodaka? To, że wchodzimy w znane. Ale co poza tym? Nie wie nikt… na początku…

      Polubienie

      1. Mam córkę w Kanadzie i jeśli wytnie mi numer to do końca życia mego sie jej wyżekne wydziedzicze z wszystkiego nie ma prawa wtedy do niczego a gdyby powrócić do mnie drzwi sa zamknięte Przeklnę i wyklne wiec moja córka wie co ja może czekać gdyby jej odbilo ja poprostu nie toleruje kurestwa i tyle w temacie

        Polubienie

  4. Pozwolę sobie być cokolwiek szczery tutaj… Bardzo mnie męczy ciągłe wspominanie o emigracji. Takowa zakończyła się wstępnie w roku 1990 (kiedy już można było wpaść do Polski w dowolnym momencie – również na przeterminowanym od 30 lat paszporcie) i całkowicie w chwili wejścia Polski do UE. Na ten przykład – ja się przeprowadziłem do Berlina (zaznaczam – przeprowadzka) i jedyny problem merytoryczny wystąpił w chwili wnoszenia kanapy do windy (czy wejdzie, czy będzie trzeba nieść na 7 piętro – kanapa weszła na szczęście). Kiedy bywam raz na pare miesięcy w Sopocie zdarza mi się, iż sąsiedzi itp pytają się „czy myślisz o powrocie?”. Wtedy odpowiadam „i owszem, cały czas, wracam za kilka dni”. Potem chwila zdziwienia i „ale o powrocie do Sopotu”. Wtedy odpowiadam „do Sopotu to ja mogę się przeprowadzić, wracam do domu czyli do Berlina”. Nie jesteśmy drzewami i możemy się poruszać w dowolny sposób. To samo tyczy się związków – znajdujemy swoje szczęście tam, gdzie ono jest, a nie tam gdzie akurat zdarzyło nam się urodzić (to żadna zasługa urodzić się w jakimś miejscu tudzież w jakiejś rodzinie – to ich czyny, nie moje, to było ich miejsce, nie moje – moje własne sobie sam znajdę). Ciężko mi jest zrozumieć tę skalę antypatii, o której tutaj Panie się wypowiadają….

    Polubione przez 2 ludzi

  5. Ale w tym artykule szufladkowanie. Nie wiem, gdzie wyście się wychowały, że macie taki obraz naszych rodaków… że znacie tylko takich mężczyzn? „siermieżny romantyzm”, „awersja do komplementów i podziwiania swoich kobiet”??? Straszne… Szukanie sobie bezpieczeństwa i stabilności finansowej u boku Muzułmanina… (Zazwyczaj bez możliwości powrotu, ale przecież kupił kwiaty). Jaką trzeba być naiwną przysłowiową „blondynką” z kompleksami i bez krzty rozumu?
    Sama obecnie mieszkam za granicą i wydawało mi się, że Polki mieszkające za granicą wybierają obcokrajowców, z takiego prostego powodu, że wśród nich żyją, z nimi pracują, ich na swojej drodze spotykają. I to jest raczej zupełnie najzwyczajniej normalne (no, chyba, że jest Muzułmaninem). A nie dlatego, że szukają lepszej mieszanki genetycznej, czy egzotycznej stabilności w portfelu.
    Chyba niektóre nie zdają sobie sprawy, co je może czekać po wyjeździe z arabskim mężem do jego rodzinnego kraju? Taki polski bydlak, co to pije i bije, to przy tym bajka. Przynajmniej można od niego odejść…

    Polubienie

    1. Moj maz jakby cos jest katolikiem… A na Bliskim Wschodzie mieszkamy bo akurat mu sie jak slepej kurze trafil taaaki kontrakt (z calym mozliwym pakietem dodatkow) 🙂 Mowie Pani, Pani Mroweczko – zyc nie umierac… Co do lepszej „mieszanki genetycznej” – to jest taka wartosc dodana na ktora sie nie zwraca uwagi gdy sie poznaje faceta i decyduje z nim przejsc przez zycie – raczej ciekawostka naukowa 🙂
      Chcialabym Pani tylko zwrocic uwage na malutka ignorancje, ktora sie Pani do posta wkradla – przypuszczam, ze wynika to z Pani niewiedzy? Arabowie to nacje zyjace wylacznie na Polwyspie Arabskim (Katar, Oman, Bahrain, Arabia Saudyjska i ZEA)… Muzulmanie, to przedstawiciele roznych narodow: Persowie, Afganie, Hindusi (tak, tk w Indiach zyje wielu hinduskich Muzulmanow), Maghrebi (dla wyjasnienia – „Arabowie” z Maroka i Algierii), ludy Indonezji itd… Jakby to Pani wyjasnic – Ignorancja niektorych obywateli UK sprowadza sie do tego, ze kazdy wschodnioeuropejski robol, ktory zabiera im prace, to „Polaczek” – Rumun, Bulgar, czy Czech – dla nich to jeden pies… Nawet premier Cameron ograniczal sie w swojej kampanii przedwyborczej do plucia na „polaczkow”. No to Pani ze swoja niewiedza co do swiata Muzulmanskiego i swiata Arabow wypada tak samo bladziutko jak premier Cameron plujacy na Polakow 🙂

      Polubione przez 2 ludzi

      1. A gdzie ja napisałam, że oni żyją tylko na Półwyspie Arabskim?

        Tu coś ciekawego dla Was, jak to w praktyce wygląda: http://zyciezislamem.blog.onet.pl/

        Wcale to nie oznacza, że polski, irlandzki, czy holenderski bydlak, który pije i bije, to słuszny wybór… zawsze uważałam, że lepiej być samej, niż z byle kim.

        Araby są miłe na początku, ale jest spore prawdopodobieństwo, że Was w końcu okłamią, oszukają, tak naprawdę oni nie szanuja kobiet. Kobieta to nie jest dla nich człowiek, tylko własność jakiegoś człowieka. A jeszcze Chrześcijanka…

        Bezpieczniej trzymać się od nich z daleka, na dystans, ale róbcie, co chcecie. Zacytuję „nie mój cyrk, nie moje małpy”.

        Polubienie

  6. szuflady są wszędzie, ale mnie wpadło w oko coś innego; otóż ONA moze od niego odejść -jak ma gdzie-jego na wycieraczke wystawic nie moze.Wiem bo mieszkam w blokowisku i widzę takie sytuacje na co dzień.

    Polubione przez 1 osoba

      1. W Europie są rozwiązania – tu przykład: http://www.frauenhaeuser-wien.at/hilfe.htm. Nie mówię, że w Polsce są, albo, że są wystarczające, ale jednak… w Arabskim świecie, jak będzie Was lał, to nikt ani nic Wam nie pomoże. Druga sprawa, że kobiety to jednak często durne stworzenia. Wybierają sobie bydlaków, później uciekają od nich, a wystarczy, że przeprosi, wracają na kolejne manto. Tak w Polsce kręcą je niepokorni chłopcy, jak za granicą ciapate. Może to jakiś instynkt samodestrukcyjny? Ja nie wiem…

        Polubione przez 1 osoba

      2. Mrs Mrooffka, myślę że to jest dość złożone. Już odchodząc od tego czy ktoś pomoże czy nie. Skupmy się na, jak ich nazywasz, niepokornych chłopcami. Nie wiem czy to dobra nazwa. Wolę „bad boys” czyli źli chłopy. Pamiętasz James’a Dean’a, miał smaczek nie? To jeden z wzorców. Bad boy jest opozycja do nudnego, zwykłego, przeciętnego mężczyzny, który może być fantastyczny ale mu fantazji nie starcza, aby zaspokoić rozbudzone, przez media, bądź też przez historyczne wzorce „romantycznego kochanka” wyobrażenia kobiety bądź dziewczyny. To samo się ma do mitu „romantycznej miłości” pełnej uniesień i wzlotów i upadków i tego wiecznego szału itd itd. Do romantycznej miłości ten szary, zwykły facet też nie przystaje. No więc sporo kobiet goni króliczka… I czasami wybiera tak jak wybiera… No i potem może być klops. Ale jesteśmy duże i jak mówimy A, to potem trzeba powiedzieć B. I ponieść konsekwencje.
        Pamiętaj też, że zdarzają się takie „nieziemskie twory” jak Ci źli chłopcy, którzy potem mogą być sensownym mezami i ojcami. Ale to straszliwie rzadkie, a jak uważasz, że jest to częściej niż rzadkie, to Ci powiem, że nie we wszystkie opowieści kobiet o ich facetach trzeba wierzyć, że są tacy super. Bo jesteśmy najczęściej normalni, ale lubimy podkoloryzowac rzeczywistość… I teraz tylko mi wierzyć, że dobrze mnie zrozumialas 🙂

        Polubienie

      3. Mrs Mrooffka, myślę że to jest dość złożone. Już odchodząc od tego czy ktoś pomoże czy nie. Skupmy się na, jak ich nazywasz, niepokornych chłopcami. Nie wiem czy to dobra nazwa. Wolę „bad boys” czyli źli chłopy. Pamiętasz James’a Dean’a, miał smaczek nie? To jeden z wzorców. Bad boy jest opozycja do nudnego, zwykłego, przeciętnego mężczyzny, który może być fantastyczny ale mu fantazji nie starcza, aby zaspokoić rozbudzone, przez media, bądź też przez historyczne wzorce „romantycznego kochanka” wyobrażenia kobiety bądź dziewczyny. To samo się ma do mitu „romantycznej miłości” pełnej uniesień i wzlotów i upadków i tego wiecznego szału itd itd. Do romantycznej miłości ten szary, zwykły facet też nie przystaje. No więc sporo kobiet goni króliczka… I czasami wybiera tak jak wybiera… No i potem może być klops. Ale jesteśmy duże i jak mówimy A, to potem trzeba powiedzieć B. I ponieść konsekwencje.
        Pamiętaj też, że zdarzają się takie „nieziemskie twory” jak Ci źli chłopcy, którzy potem mogą być sensownym mezami i ojcami. Ale to straszliwie rzadkie, a jak uważasz, że jest to częściej niż rzadkie, to Ci powiem, że nie we wszystkie opowieści kobiet o ich facetach trzeba wierzyć, że są tacy super. Bo jesteśmy najczęściej normalni, ale lubimy podkoloryzowac rzeczywistość… I teraz tylko mi wierzyć, że dobrze mnie zrozumialas 🙂 Bo to było odnośnie „bad boys”, syndrom „Piotrusia Pana” też możemy tu dołożyć . Co do wyboru bardzo trudnych mężczyzn to duży temat…

        Polubienie

  7. trudno pociągnąc temat co przypomina rzekę łez i to z szerokim i splątanym dorzeczem, co ma zrobić kobieta mieszkająca z mężem co i pije i bije, w dodatku na tyle cwanym ze nigdy nie pobije tak mocno, ze zrobi to wrażenie na policji. To ona z dziecmi ucieka do rodzicow, ale na krotko bo mają za ciasne mieszkanie, do kolezanki tylko na te jedną noc,a może do noclegowni lub parafialnego przytułku, to też tylko na okreslony czas. On pozostaje, najwyzej jeszcze coś w domu wytłucze. Ma iść na terapię? Terapia co by ją faktycznie postawila na nogi kosztuje tysiące złotych , wynająć mieszkanie? to koszt wiekszy niż jej pensja. Pozostaje jej wieloletnia walka z mężem i swoją i dzieci rozpaczą.Bo to jest walka z wlasną rozpaczą bo wie ze nie moze się poddać a nie wie jak nie poddać się z mniejszym kosztem a większą nadzieją. Czasem jednak widoczne jest gołym okiem ze na zniesienie tej całej udręki potrzeba wiecej sily i samozaparcia niż na odwazne wykopanie delikwenta z domu razem z policjantem, który przychodzi z nakazem otwarcia drzwi głównemu lokatorowi. I na koniec wspomnę tylko ze jak kobieta pije to facet jest w podobnej sytuacji ale jak ma pracę z umową na stale zawsze moze skorzystać z bardzo popularnego sposobu zwanego”radą Bronislawa” wyjechać za granicę a dzieci zostawić u matki, albo zmienic pracę i wziąć kredyt na zagospodarowanie się w innym mieszkaniu o ile nie jest mlodym małżeństwem już okredytowanym a matka nie ma tzw, własnego zycia i dzieci mu trochę dopilnuje.Ech te ludzie, te ludzie

    Polubione przez 1 osoba

  8. mnie natomiast zawsze ciekawi (czysto socjologicznie) to ze wsrod znajomych znam mnostwo par gdzie kobieta jest Polka a mezczyzna Irlandczykiem, Anglikiem itp. Nie znam ani jednej pary gdzie Polak ozenil sie z Irlandka lub Angielka. Ja swoje wyjasnienie na to mam ale jestem ciekawa Waszych wnioskow?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja akurat mieszkam w Austrii i jestem juz od dobrych paru lat z Austriakiem. Pracuje jako nauczyciel jezyka polskiego jako obcego i mam mnostwo studentek ( z calego swiata), ktore sa z Polakami. O nich po prostu nie mowi sie tak jak o kobietach 😉 Ciekawostka jest. ze w takich zwiazkach/ malzenstwach dzieci prawie nigdy nie mowia po polsku.

      Polubione przez 2 ludzi

    2. Socjologicznie? Bardziej antropologicznie bedzie – Kobiety i mezczyzni (wbrew nawolaniom feministek) roznia sie znaczaco. Mezczyzna wybiera partnerke pod katem jej fizycznych atrybutow (o podswiadomosci napedzanej pierwotnymi instynktami pisze) czyli krotko mowiac zdolnosci do rozrodu. Kobieta zas kieruje sie w wyborze ojca jej dziecka kryteriami „materialnymi” – czy facet bedzie w stanie „upolowac” wystarczajaco duzo zeby im wszystkim zapewnic byt. Do tego dochodza wzgledy kulturowe, srodowisko, wychowanie, religia (a jakze!) i feromony.
      Mowiac w skrocie – natura nami kieruje i tak naprawde nie ma w tym nic zlego – Polacy wola wybierac wsrod „znanego i bezpiecznego”, a Polki rzuca sie na „gleboka wode”, eksplorujac nieznane i tajemnicze.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Moja teoria tez jest bardziej socjologiczna niz antropologiczna.
        W patriarchalnym spoleczenstwie (a niestety wiekszos spolecznosci jest nadal patriarchalna) kobieta sie dostosowuje wychodazac za maz.
        W rzeczywistosci to dostosowanie przeroznie wyglada, ale takie mniej wiecej jest oczekowanie spoleczenstwa.
        W bogtszym kraju kobiecie Polce latwiej jest sie dostosowac do meza nie-Polaka niz facetowi Polakowi do zony nie-Polki (ktora z racji, ze pochodzi a danego kraju dosc prawdopodobnie bedzie miala wyzsza pozycje materialna i zawodowa).
        Ot takie sobie moje trzy grosze 😉
        Panowie Polacy poslubiajacy Ukrainki czy Azjatki ale mieszkajacy w Europie nie musza sie do nich jakos specjalnie dostosowywac.

        Polubione przez 1 osoba

    3. Bo polak nie jest zadna atrakcja dla irlandki angielki itp.Moj brat co mieszka w uk powiedzial mi kiedys ze angielki sa „łatwe” i on nie chce… he he he a ja mu odpowiedzialam ze wszystkie kobiety sa latwe i trudne .wlasnie jak nam na kims zalezy jestesmy trudne a jak mamy w d…e to jestesmy latwe.

      Polubione przez 1 osoba

  9. Nie wiem o co tyle zachodu. Kazdy z nas ma wszak wolną wolę. Jeżeli ktoś chce zawrzeć związek małżeński z obcokrajowcem to jego sprawa i wybór, jeżeli nie to tez jego wola. Nie mozna ani jednej ani drugiej strony szufladkowac. Ja jestem o dziwo szczesliwa z Polakiem i wbrew pozorom mozna wyparcowac zwiazek partnerski z osoba takiej narodowości. Kazdy jest kowalem własnego losu 🙂 All you need is love 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  10. Hej 😉 dlamnie to jest temat rzeka ale każdy ma swój rozum i robi co chce 😉 znam przykłady dziewczyn które z miłości czy tam z chęci posiadania ślicznego faceta wyszły za arabów i nie wyszły na tym najlepiej :-/ Powiem wam że dużo zalerzy też od kultury i tego jak kto został wychowany. A najgorzej to mają polskie chłopaki na zachodzie który są samotni 😛 Bo która na takiego biednego zwróci uwage? Polki jak już żyją za granicą i mają wybór to w wiekszości przypadków szukają takiego który ma pieniądze albo dobrą stałą prace zarza się też że miłość wogle tym nie kieruje 😀 Ja mieszkam w Niemczech mam męża Polaka z którym jestem już ponad 6 lat razem i nie zamieniła bym go na żadnego innego a dorabiamy się wspólnie:-D mam nadzieje że nikogo nie uraziłam po prostu to wynika z moich opserwacji.. A kobietą które pragną poślubić facetów pochodzenia Arabskiego niech najpierw się dobrze zastanowią i dobrze go poznają bo na początku wszystko jest piękne gorzej jest jak ” jesteś już jego” .

    Polubione przez 2 ludzi

  11. Czasami taki los bywa, że kobieta dopiero zagranicą szczęśliwa…

    Po tym krótkim, grafomańskim wierszyku w stylu Robin of the wood dodam jeszcze
    iż – to widziane z drugiej strony – wielu facetów z Polandii woli cudzoziemki na emigrejszan jak wiemy,
    w tym i wyżej podpisany… mimo iż najlepiej dogaduję sie z Polkami.
    Karma, los , fatum ?

    Związek internacjonalny otwiera umysł często, wyzwala go z mentalnego zaścianka…

    Polubione przez 1 osoba

  12. ale ten temat uderzył w nerw :^) .. tyle komentarzy … :^)
    przeczytałem prawie wszystkie bo temat jest zajmujący dla emigranta na innym kontynencie w związku z cudzoziemką z trzeciego kontynentu ..
    aż trudno się otrząsnąć od tych wszystkich sterotypów ..
    i mam ma też swój .. z moich obserwacji związek cudzoziemców jest na równych prawach w na neutralnym terenie trzeciego kraju a może nawet kontynentu .. wszelkie inne sytuacje niuchronnie prowadzą do jakieś nierównowagi czyli ktoś coś musi dla kogoś poświęcić i to pozostaje gdzieś w głowie ..
    wszyscy bardzo chcielibyśmy takiej miłości jak z filmu ‚żyli dlugo i szczęśliwie’ ale to wcale nie jest gwarantowane .. na pewno przyjdzie niejeden kryzys być może rozstanie ..na emigracji takie sytuacje są jeszcze trudniejsze ….
    … no a tak dla ciekawostki my Polacy mamy wielkie kompleksy względem ‚Zachodu’ stąd tylu beznadziejnych królów elekcyjnych co to mieliśmy z importu .. a i do dziś mamy tendencję do rozwijania czerwonego dywanu dla kogoś przybwajacego ‚stamtąd’ :^) … coś w tym jest :^)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiesz coś w tym jest, że może związek ma największą szansę na terenie neutralnym… w trzecim kraju, wtedy jest jakaś równowaga. Poniekąd.
      My Polacy mamy mnóstwo kompleksów, a zupełnie niepotrzebnie… Rozwijamy dywany dla kogoś „stamtad”, ale nie dla rodaka stamtad”, nawet kiedy wraca na dobre. Może to się zmieni kiedyś…

      Polubione przez 1 osoba

      1. Wiesz, trudno nie mieć kompleksów w stosunku do zachodu zarabiając przeważnie na samym początku 1400 zł – tym kobiecie nie zaimponujesz. Niestety, ale zarabiając w złotówkach poczucie męskości to nie lada wyzwanie, więc nie zachowujemy się tak jakbyśmy chcieli. Dlatego część mężczyzn rezygnuje z szukania Panny, bo bieda upokarza, odbiera godność(uwarunkowania kulturowe). Ale pocieszam się tym, że przynajmniej Polacy, jako naród, zachowali Honor(historia – bo bieda w kraju z czegoś wynika). Poza tym mężczyzna do oddania/poświęcenia się w pełni kobiecie potrzebuje prawdziwej miłości; musimy mieć poczucie, że kobieta kocha przede wszystkim nas a nie te słynne ,,poczucie bezpieczeństwa” i tutaj mamy nieporozumienie. Mężczyzna motywacje do działanie czerpie z miłości kobiety a kobiety dość często mają chyba inne ,,priorytety”, stąd wiele problemów. My naprawdę wiemy kiedy kochacie nas za to jacy jesteśmy a kiedy patrzycie na nas jak na obiekt genetyczny lub kiedy nie stawiacie miłości na pierwszym miejscu. Jesteście drogie Panie przede wszystkim skoncentrowane są zapewnieniu sobie złudnego ,,poczucia bezpieczeństwa” i przez to wielu chłopaków z tego powodu nie ma ambicji. Miłość na pierwszym miejscu, bo to nakręca mężczyznę! Wbrew stereotypom nie jesteśmy barbarzyńcami i do życia potrzebujemy czegoś więcej niż tylko dupę.
        Takie moje zdanie- młodego człowieka. pozdrawiam serdecznie.

        Polubienie

      2. Poczucie męskości a pieniądz? Dla mnie nie ma zbieżności. Inaczej, dla mnie to nie jest warunkuje – pieniądz znaczy…
        I to poświęcenie mężczyzny dla kobiety, miłość romantyczna idzie, to ideał, tego nie ma. Jest życie, na początku wielkie uniesienia i oczekiwania, a później szara rzeczywistość, nawet przy boku tego nieszczęsne obcokrajowca, zwykła szara rzeczywistość związku nikogo nie omija… Ale do tego wszystkiego trzeba dorosnąć chyba, no i wszyscy dorastamy, prędzej czy później…
        Ale Adam mamy poważny kryzys kobiecości i męskości w dzisiejszym świecie, nie mówiąc już o byciu Ojcem czy Matką, ale to następny rozdział, nie różowy też… Pozdrawiam serdecznie 😀

        Polubienie

  13. Nie jestem za ani przeciw wychodzeniu za obcokrajowca. Mieszkałem w Sydney wiele lat mając partnerki wielu narodowości . Związki takie są często ciekawsze i wielu aspektach bardziej zadowalające niż z typowym Kowalskim/Kowalską. Natomiast statystycznie wiele kobiet z takich związków rezygnuje i powraca do do Polski. Przykry jest widok samotnych kobiet wychowujących dzieci obcokrajowców samotnie. Bez szans na wsparcie i zrozumienie. Bez szans na nowy związek. Panie – jeśli już się decydujecie na ten odważny krok wiązania się z obcokrajowcem -zostańcie z nim . Nie wracajcie gdyż największymi ofiarami wtedy są wasze dzieci.

    Polubione przez 2 ludzi

  14. Moje refleksje na temat roznic kulturowych:

    Ja mieszkam na stale w Kanadzie, mam meza Polaka (od wielu, wielu lat) i 2 dzieci. Okazalo sie ze rodzina meza (fanatycznie religijna) zatruwala nam tutaj zycie przez wiele lat z tytulu naszego „nie narzucania sie Panu Bogu”. Oczywiscie im bardziej zatruwala, zwlaszcza tesciowa, tym my mniej Panu Bogu sie narzucalismy, jak to w zyciu bywa.

    Jednak jakby nie powiedziec, roznice w pojmowaniu tradycji ktore maz wyniosl ze swojego domu i moj poglad na te sprawe rodzily wiele spiec pomiedzy nami przez wiele lat.

    Co ciekawe, ja rowniez pochodze z katolickiego domu, ale bardziej liberalnego, gdzie nikt na nikogo presji religijnej nie wywieral. Mama chodzila w kazda niedziele do kosciola, tato nigdy; dzieci mialy pozostawiona swobode wyboru, czasem szly z mama, czasem nie i nikogo to nie dziwilo. Dziadek spiewal w chorze koscielnym, babcia zaczynala dzien od spiewania godzinek etc. ale dla innych nie bylo przymusu.

    Tak sobie czasem mysle, ze my z mezem nawet nie pochodzimy z innych stref kulturowych ani nic z tych rzeczy, ale wystarczylo ze nasze wychowanie w rodzinach bylo zupelnie inne aby to powodowalo nieporozumienia. Gdyby na przeklad moj maz pod wplywem tesciowej zwrocil sie w strone fanatycznego katolicyzmu (tak jak to sie stalo z jego bracmi, tez zonatymi), ja nie moglabym z nim byc. Na szczescie zachowal zdrowy rozsadek.

    I co tu mowic o wyjsciu za maz z obcokrajowca (nie chodzi mi o kolor skory) i zmierzyc sie z jego kultura, wychowaniem, zwyczajami, podejsciem do roli kobiety w rodzinie, religia. To dopiero wyzwanie!

    Polubienie

    1. Tak, jest wyzwanie. Zazwyczaj mówię, że miłość jest ślepa i głucha, ta ma początku, a później wszystko wychodzi w praniu…
      Nie wiem co jest trudniejsze, zmierzyć się z inną kulturą, a której w nią wchodząc tak naprawdę nic nie wiemy, czy z inną religią jeżeli już poszliśmy tak daleko?

      Polubienie

Dodaj komentarz