Zakompleksiony Polak na emigracji, bo łatwiej się jest polskości wstydzić…

12063341_884765181558804_791480861912780756_n

Pomimo, że często nadrabiamy miną, to czujemy się gorsi. Ta polskość nas uwiera. Bo w sumie to z czego tu być dumnym? Z naszej Polski? No i sami przecież z niej wyjechaliśmy…

Oczywiście rozmawiamy o Polsce, bierzemy się za łby o politykę, o ekonomię, o to, że 6-latki muszą iść do szkoły. A przecież tam nie mieszkamy? Więc właściwie co to nas? Przecież nas to nie powinno dotyczyć? To nas nie powinno obchodzić? Bo nas tam nie ma…

Ale jednak to gdzieś w nas siedzi, że chcielibyśmy aby było tam lepiej. Że chcielibyśmy być z Polski dumni, jak Ci wszyscy Amerykanie z tym wiecznie przyklejonym uśmiechem i prawie owinięci tą amerykańską flagą i tą swoją dumą ze swojego kraju – aż do zarzygania. A przecież co to cholera za kraj, jaką ta Ameryka ma historię z porównaniu z nami. Żadną.

A Polska to wiele długich lat historii. Tyle wrogości z zewnątrz, wiecznej walki o ziemię, upadków i powstań, zdrad i tyle żalu, tyle niewyrażonego żalu. Że zawsze było tak trudno. I, że teraz jest jak jest. Że mało kto tak naprawdę Polskę poważa. Nawet my sami jej nie poważamy. Wstydzimy się, tej naszej polskości…

Niektórzy z nas po kilku latach zagranicą przechodzą transformację. Zmieniają imię, nazwisko, nagle ciężko im się mówi po polsku, albo akcent mają bardziej angielski niż Anglik z bogatej rodziny z tradycjami po studiach w Cambridge czy Eton. I dla niego inny Polak to „cebulak”… Oni nagle odkrywają inne korzenie, lepsze…

A może obejrzeć się za siebie i popatrzeć na ten kraj. Z nostalgia. Z miłością. Ja stamtąd jestem. To tam się wszystko dla mnie zaczęło. I dla moich rodziców. Ten kraj stworzył ludzi silnych, odważnych i pełnych buntu. Ten wieczny bunt i brak pokory. Gdyby nie to, czy byłbym w stanie zawalczyć o siebie, o swoją rodzinę?

Popatrzmy się wokół nas, na innych Polaków. Przecież my tacy sami, tacy jesteśmy. Z tym wiecznym buntem. Twardzi pomimo wszystko i „miętcy” w środku.

To miejsce, z którego pochodzę. Mało kto wie jaki to piękny kraj. Dopiero jak przyjedzie i zobaczy to dopiero buzię rozdziawia i jej zamknąć nie może. Bo nie myślał jeden z drugim, że coś może tak zachwycić po Hiszpaniach czy Paryżewach czy innych Szkocjach…

Nie starać się zrozumieć, tylko poczuć, tak bezrozumowo. To tam jest mój Początek. Stamtąd jestem. Tam się ukształtowałem. Tak jak moja Mama i mój Tata. Jestem z tego dumny… Z tego, że Jestem Polakiem.

Autor

Mama z prądem i pod prąd

Nazywam się Sylwia. Jestem, czy też inaczej, wciąż uczę się być kobietą, żoną, matką. Wychodzi mi to różnie. Mieszkam juz szmat czasu na Zielonej Wyspie. Tak to się ułożyło, nie planowałam tego tak, ale to życie rozdaje karty... Więc jestem też cudzoziemką...

37 myśli na temat “Zakompleksiony Polak na emigracji, bo łatwiej się jest polskości wstydzić…”

    1. ŻYJĘ już 26 lat za granicą, w Niemczech. Ale u mnie kwestia Polskości, to kwestia korzeni i miłości. Gdy jadę do Opola, to czuję, że tam sa moje korzenie, czuję to. Nie przejmuję się złymi opiniami o Polakach, to jest jakby poza mną i nie muszę być z niczego dumna. Czuję ciepłe uczucia będąc w Opolu, w Polsce, czy myśląc o niej, wspominając. To ten kraj tak mnie przywiązał do siebie, nie Niemcy. Chociaż w Niemczech nie czuję się źle, czy obco, ale nie mam do niego tak ciepłych uczuć

      Polubione przez 1 osoba

      1. Mysle podobnie jak p, Anetta jestem tylko troche dluzej w Niemczech .Przyjechalam tu mloda z malymi dziecmi a juz na drugi rok pora na emeryture.Nie wstydze sie ze jestem Polka,wprost przeciwnie.No i jestesmy bardzo szczesliwi bo robimy wypad na Weekend do Polski-zawsze jak przekraczam granice jestem bardzo wzruszona ze znow jestesmy w naszej Polsce

        Polubione przez 1 osoba

    2. Nie czuję się gorszym. Czasem czuję się nawet lepszym. Na pewno, czuję się równym. Nie miałem czego wstydzić się w Polsce i teraz również nie wstydzę się tego, że jestem Polakiem. Wstydzę się natomiast za co niektórych rodaków ale to nie to samo co wstydzić się polskości. Można Polski się wstydzić, nie nawidzieć z jakiegoś powodu dla którego się wyjechało, można mówić o niej źle lub wcale, ale nie zmienimy tego, że tam się urodziliśmy, postawiliśmy pierwsze kroki i co by się nie działo zawsze to będzie miejsce do którego będziemy wracać. Czy to fizycznie czy tylko w pamięci. Co znaczy wstydzić się polskości? Czy to wstyd za nieumiejących zachować się rodaków? Za to, że politycy są tacy a nie inni? Czy, że nie mamy dobrej drużyny piłkarskiej? Co to znaczy, że wstydzę się tego, że jestem Polakiem? Nie wiem co na te pytania odpowiedzieć ponieważ JA się tego nie wstydzę.

      Polubione przez 1 osoba

  1. jestem dumny, że jestem Polakiem .. nie zmieniłem imienia choć jest jest niewygodne dla Amerykanów …

    Polska nie jest już żadnym Kopciuszkiem Kraków konkuruje o inwestorów IT na równi z Dublinem .. wiem to tym dobrze z rynku IT tu w Stanach .. wiele rejonów w Polsce jest zamożniejszych i szybciej rozwijających się niż rejony starej Unii w Portugalii, Hiszpani czy płd Włoszech czy niektórych Francji o Grecji już nie wspominając .. a myślę, że są i takie rejony płn wsch Anglii gdzie daleko od Londynu i pracy i żadnych prespektyw na takową nie ma

    ostatnio napisałem to tutaj jako komentarz na innym blogu coś co i tu pasuje :
    ” Jestem w Polsce 3 czasem 4 razy w roku by odwiedzać Rodziców i jestem wielkim kibicem zmian na lepsze, które wiedzę wszędzie nawet w urzędzie dzielnicowym gdzie pani z uśmiechem wydała mi nowy dowód osobisty Wielka prawda z wege w Warszawie czy Krakowie – raj dla wege ! Podziwiam nowe wygodne autobusy tramwaje metro i pociągi Podróżuje się na prawdę fajnie W miastach jest czysto i po prostu są zadbane Dużo kwiatów i ta zieleń parków i skwerów tak dobrze zadbana w porównaniu do Stanów Wiem, że ludzie narzekają porównujac się do Szwajcarii czy Austrii ;^) ale ja im mowię, że gdyby Polskę przenieść do Ameryki Płd to byłby najzamożniejszym krajem bardziej zamożnym niż Chile Podobnie gdyby Polskę przenieść do Azji tak myślę a i wiele stanów w Stanach mogłoby pozazdrościć Polsce :^) Ale jest coś co mnie bardzo smuci Nadal wiele nietolerancji czy tez ksenofobii, którą rozdmuchują i wykorzystują ciemne siły polityczne dla swych celów. Bardzo chciałbym aby Polska powróciła do tradycji Złotego Polskiego Wieku nie tylko w zamożności ale i w tolerancji dla innych”

    ja wracam za jakiś czas i mam wiele pomysłów na wolontariat (i nie tylko) w Polsce

    .. i jeszcze tak na marignesie . tym ‚oflagowaniu’ czy wydwałoby się nadmiernym okazywaniem patriotyzmu u Amerkanów ze Stanów .. to jest często nie zrozumiałe przez Europejczyków .. Stany jak inne imigranckie kraje po prostu mają taką symbolikę, która łączy ludzi bo często są oni zupełnie różnych kultur czy jęzków tak skąd przybyli .. przywiązanie do flagi do hymnu jest tu już od czasu przedszkola …

    Polubione przez 1 osoba

  2. Prawdą jest fakt, że niezależnie od kraju w którym osiadziemy, zawsze w głębi duszy będziemy polscy, a co za tym idzie nigdy nie będziemy autochtonami, zawsze będziemy się czuć obco, niezależnie jak bardzo swojsko w danym kraju się czujemy. Wiem natomiast jedno, kraj pochodzenia to nie powód do wstydu, to powód do dumy. Żyjemy w otwartym (w jakimś stopniu) świecie. Nawet w stanach ciężko znaleźć kogoś rdzennego. Tylko my, trochę zasciankowi (ze względu na historię i wydarznia) musimy to zrozumieć, że migracja bywa szansa, ale nie wytłumaczeniem.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Mieszkam za granicą ponad 10 lat i nie wstydzę się kraju, z którego pochodzę,bo uważam że Polska jako kraj jest piękna. Ja się wstydzę, za dużą część polaków, którzy wyjeżdżając za granicę zazwyczaj do pracy, pokazują się z najgorszej strony. Chyba przykładów wymieniać nie muszę, bo każdy chyba kto jest emigrantem, wie o czym mówię. I z przykrością stwierdzam, że od polaków trzymam się jak najdalej. Mam jedną polską przyjaciółkę i to mi w zupełności wystarcza. I też nie obnoszę się z tym, że jestem Polką. Rozmawiam w języku kraju, w którym mieszkam, wiadomo z akcentem. I tylko wtedy jak ktoś zapyta, odpowiadam skąd pochodzę…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Polacy, za ktorych ci wstyd, pochodza z tej samej Polski co ty. I ja sie ciagle zastanawiam, czy wstydzic sie tych „prostakow” czy tej prostackiej Polski. Najlepiej to sie nad tym nie zastanawiac i po prostu to zaakceptowac. Polska niestety mimo calego postepu jest dziwnym krajem, gdzie czasem postep wyrodnieje na zasciankowosci i ciemnocie. Mozna za granica probowac byc tym lepszym Polakiem; co wodki nie pije, jakies tam wyksztalcenie ma, nie bije dzieci i jezyka sie nauczyl, ale w rzeczywistosci to ta polskosc wylazi kazdym porem skory. Bo polskosc to jest to ciagle przekonanie, ze Polska to piekny kraj, polskosc to nabuzowana duma i przekonanie ze sie jest narodem wybranym, narodem samych slawnych ludzi i najwiekszych wynalazkow.
      Ja jezdze do tej Polski dosc czesto i mimo wszystkich tych zmian widze jedno: Polacy widza sie jako ofiary transformacji gospodarczej, ktore jedna noga utkwily w latach dziewiedzesiatych a mentalnoscia gdzies w XVIII wieku. Jedyne co potrafimy to cudze podziwiac i niczego sie z tego nie uczyc, szukac dziury w calym i za zadne skarby nie odpuscic by przypadkiem w tej pieknej Polsce sie nie za wiele zmienilo. I to samo co widac w Polsce, przenosi sie tu do Niemiec tylko ze tu rzuca sie to bardziej w oczy. I tak cecha Polakow na obczyznie jest zadrzec nos do gory i udawac ze sie jest wlasnie innym i lepszym, co by tlumaczylo „swietne” kontakty miedzy rodakami, jawna niechec wobec slabszych grup spolecznych, wrogosc do czarnoskorych czy Moslemow.

      Polubione przez 1 osoba

      1. DK myślę, że trzeba pewne rzeczy zaakceptować, bo nie potrafimy ich zmienić i nie możemy… Nie chodziło mi, żeby pokazać, że my Polacy lepsi jesteśmy, my mamy być z czego dumni, nie jesteśmy od nikogo gorsi, jesteśmy równi. Myślę, że sporo w Polsce jest do zmiany, ale może to kwestia czasu…

        Polubienie

  4. Ten tekst jest jak dla mnie kosmopolitki zbyt gornolotny i nostalgiczny…. Czuje sie i kosmopôlitka i Polka, co jedno drugiego nie wyklucza, o czym jestem przekonana po dyskusji z wieloma madrymi ludzmi.Nie wstydze sie swojej polskosci, choc mam mieszanke krwi z Niemcami to i nie uwazam,zeby Polska byla zbawicielem narodow.Niestety bywa,ze wstydze sie za moich rodakow,jak widze jaki chlew robia np w sklepach w Holandii lub na mojej spokojnej ulicy.Ostatnio staja kamionetki przewozace ludzi i…. panowie nie wiedza,ze ulica to nie smietnik i zostawiaja reklamowki z puszkami, co wszyscy sasiedzi widza… a ja im powtarzam,ze to nie moja wina, bo swinie sa wszedzie…. Niestety w Belgii zapracowalismy sobie na nienajlepsze zdanie i spotykam sie z tym na codzien i oczywiscie sprzeciwiam, bo i Belgowie nie identyfikuja sie z pedofilem Dutroux. Natomiast moje corki, ktore czuja sie Belgijkami wola czesto przemilczec 50% swojego pochodzenia. Choc ostatnio moja mlodsza podczas dyskusji z politykami NV&A na temat stereotypow wykorzystala to info.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Moje corki maja obywatelstwo belgijskie i polskie , i wcale sie tego nie wstydza . Wszedzie tam gdzie jest duze skupisko imigrantow zawsze sa problemy bo nie tylko uczciwi ludzie tam sie znajduja ale i holota , a skoro „jak cie widza tak cie pisza” to ta holota wystawia opinie reszcie . Tak jest w duzych skupiskach Polakow w Wielkiej Brytanii , w Brukseli i moze jeszcze w kilku innych miastach belgijskich , ale nie jest tak w mojej prowincji Luksemburga , gdzie Polakow owszem nie brakuje ale nie ma tak duzych skupisk i nikt sie nie wstydzi jest Polakiem . Taka opinie mamy na jaka sobie zapracujemy a wiekszosc Polakow ktorych znam uczciwie pracuja i nikt jeszcze tu na mnie zle nie patrzyl bo jestem Polka . Kiedy jezdzimy na wakacje do Polski zabieramy zawsze ze soba belgijskich znajomych (nie zawsze tych samych) i wszyscy sa Polska po prostu zachwyceni . Staram sie byc dobrym ambasadorem dla Polski w przeciwienstwie do niektorych szumowin , ktore za granice wyjezdzaja .

      Polubione przez 1 osoba

  5. „Bez tej miłości można żyć,
    mieć serce puste jak orzeszek,
    malutki los naparstkiem pić
    z dala od zgryzot i pocieszeń,
    na własną miarę znać nadzieję,
    w mroku kryjówkę sobie wić,
    o blasku próchna mówić „dnieje”,
    o blasku słońca nic nie mówić.

    Jakiej miłości brakło im,
    że są jak okno wypalone,
    rozbite szkło, rozwiany dym,
    jak drzewo z nagła powalone,
    które za płytko wrosło w ziemię,
    któremu wyrwał wiatr korzenie
    i jeszcze żyje cząstkę czasu,
    ale już traci swe zielenie
    i już nie szumi w chórze lasu?

    Ziemio ojczysta, ziemio jasna,
    nie będę powalonym drzewem.
    Codziennie mocniej w ciebie wrastam
    radością, smutkiem, dumą, gniewem.
    Nie będę jak zerwana nić.
    Odrzucam pustobrzmiące słowa.
    Można nie kochać cię – i żyć,
    ale nie można owocować.

    Ta dawność jej w głębokich warstwach…
    Czasem pośrodku drogi stanę:
    może nieznanych pieśni garstka
    w skrzyni żelazem nabijanej,
    a może dzban, a może łuk
    jeszcze się w łonie ziemi grzeje,
    może pradawny domu próg
    ten, którym wkroczyliśmy w dzieje?

    Stąd idę myślą w przyszłe wieki,
    wyobrażenia nowe składam.
    Kamień leżący na dnie rzeki
    oglądam i kształt jego badam.
    Z tego kamienia rzeźbiarz przyszły
    wyrzeźbi głowę rówieśnika.
    Ten kamień leży w nurcie Wisły,
    a w nim potomna twarz ukryta.

    By na tej twarzy spokój był
    i dobroć, i rozumny uśmiech,
    naród mój nie żałuje sił,
    walczy i tworzy, i nie uśnie.
    Pierścienie świetlnych lat nad nami,
    ziemia ojczysta pod stopami.
    Nie będę ptakiem wypłoszonym
    ani jak puste gniazdo po nim.”

    Polubione przez 1 osoba

  6. Ja tez uwazam, ze ten tekst jest bardzo gornolotny. Dlaczego mamy byc dumni z kraju za jego przeszlosc? Nas dotyczyy terazniejszosc, bo te mozemy ksztaltowac, a ona jest w Polsce bardzo trudna. Abstrahujac od wskaznikow maakroekonomicznych, poziom zycia w Polsce jest wciaz niski, ludzie wiecznie niezadowoleni, ksenofobiczni. Ta Polska, ktora jaa pamietym sprzed 12 lat zupelnie zmienila sie mentalnie. Ludzi otwartych coraz mniej, jedynie ciagle narzekanie sie nie zmienilo. Bylam w Polsce pierwszy raz w tym roku na urlopie (nie u rodziny) w miejscu atrakcyjnym turystycznie. Takie miejsca znajdzie sie wszedzie w Europie, jedynie obsluga gdzie indziej bedzie milsza :-). Ja nie wstydze sie polskosci, ale nie jestem tez z niej dumna. Gdybym byla, zostalabym w Polsce.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Bo Aniu przeszłość nas ukształtowała…
      Powiem Ci, że obsługa w Portugalii też pozostawia wiele do życzenia, a jeszcze często słabo znają angielski albo raczej udają, że nie znają i wtedy łatwiej im turystę zrobić w konia. Wiem, bo tego roku miałam dość szczególne potyczki z nimi i gdyby nie mój mąż… A z polskimi kelnerami zawsze się dogadamy, bo mówimy tym samym językiem 🙂

      Polubienie

      1. Chyba jednyk przeszlosc nas nie uksztaltowala, przynajmniej ta, z ktorej moglibysmy byc faktycznie dumni. My jestesmy pokoleniem wychowanym na martyrologii romantycznej i wojennej. Z domieszka komunistycznej mentalnosci. Niestety tego nie da sie tak po prostu wyrzucic z kanonu zachowac i sposobu postrzegaania swiata. Trzeba nad soba pewnie duzo pracowac.
        Poza tym czytam twoje teksty bardzo chetnie:-)

        Polubione przez 1 osoba

  7. dodam tylko jako ciekawostę, że dowiedziałem się o bardzo zdolnej dziewczynie z Polski prawdziwa historia bo to znajomii .. wystartowała z małego miasta .. świetnie sobie radzi na studiach i radziła na Erasmusie … a teraz jeszcze przed obroną dyplomu dostała pracę w Google … może 1500 euro na miesiąc dla absolwenta to też przyczyna aby narzekać na wszystko wokół ? :^) …

    Polubione przez 1 osoba

  8. Przyznam, ze nie bardzo rozumiem o czym piszesz. Nie spotkalam takiego „wstydliwego” Polaka. Wprost przeciwnie. Cala masa polskich emigrantów ( tej „unijnej emigracji”) chwali Polskę pod niebiosa i psioczy na kraj w którym mieszka i pracuje. Wystarczy wejść na grupy/fora by przeczytać te wypowiedzi ” teskniacych” rodaków. Nie ma tam zrozumienia szacunku czy najmniejszego przejawu tolerancji nad „innoscia” ludzi czy kultury w kraju w którym przyszło im żyć bądź co bądź całkiem dobrowolnie. Często mam wrażenie ze wielu kuleje w języku kraju imigracji, pracując w zawodach w których język nie jest podstawowa potrzeba a ze są duże skupiska Polaków, polska TV itd to po pracy tez potrzeby na język kraju nie ma…
    Ja sama jestem emigrantka która wyjechała z komunistycznej Polski której niema juz od dawna. Wracam na wakacje i z przyjemnością ale nie na dłużej niż dwa tygodnie. To obcy kraj i obcy ludzie. Polskiego nie zapomniałam, polskości sie nie wstydze wprost przeciwnie, czasami macham nią jak flaga przed nożami ludzi innej narodowości 😉 ale jak zaczynają np w tubylczej prasie cytowac słowa Korwina Mikke to nagle jestem cicho – nie zaprzeczam polskości ale i sie nią nie afiszuje – bo bronić tego nie mogę a chwalić tez sie nie ma czym…

    Polubione przez 1 osoba

      1. Może tak i jest 🙂 Ja nie wiem, wyjechalam z kraju i nikomu nic do tego z jakiego powodu, nie korzystam z „dobroci i litosci” państwa w którym mieszkam tylko zarabiał na siebie i biorę udział w życiu spolecznym jak każdy inny obywatel tego kraju – nikt wiec mi laski nie robi, to może i dlatego kompleksów nie mam 😉

        Polubienie

    1. Hej Maugosha,
      mam podobne doswiadczenia z naszymi rodakami, jak ty. Wielu z nich nie tylko nie potrafi, ale tez nie chce odnalezc sie w nowej rzeczywistosci. Poza tym, takze w Niemczech, wiekszosc pracuje w zawodach, w ktorych znajomosc jezyka nie jest wymagana, albo jezyk moze byc podstaawowy. Jedynie niewielu (z fali emigracji unijnej), ma dobra pozycje zawodowa i nie musi korzystac dodatkowo z pomocy panstwa. Powszechne jest takze psioczenie na inne narodowosci, uzywanie w stosunku do innych obrazliwych okreslen. O fali nienawisci w kontekscie uchodzcow na terenie Niemiec nawet nie wspomne. Najbardziej wstydliwe jest to, ze wielu argumentuje “dostana socjal, a dlaa nas nic nie zostanie“. Zycie w polskich enklawach, polska telewizja, wysmiewnie Niemcow, narzekaanie naa szkoly (bo nic nie ucza, nie jak.nasze polskie), przedszkola (bo dzieci musza naajpierw chodzic naa adaptacje, a nie jak w Polsce dalo sie dziecko, zamknelo drzwi i ma sie przyzwyczaic, a tu cuduja), na lekarzy (bo nie przepisuja lekow na przeziebienie, tylko srodki przeciwgoraczkowe). Dlugo by wymieniac. Polska mentalnosc, w pejoratywnejj odslonie, wychodzi z kazdego kata.

      Polubione przez 1 osoba

  9. Polska to mój kraj, tu się urodziłam, wychowałam , założyłam rodzinę. Jest i będzie w moim sercu, nie da się o niej zapomnieć. Nigdy nie wyparłam się tego że jestem z Polski mimo tego że za granicą mieszkam od jakiegoś czasu. A jest mi żal ludzi którzy „zapominają” skąd są i się tej naszej kochanej ojczyzny wypierają

    Polubione przez 1 osoba

  10. Ja się nie wstydzę i wkurza mnie kompleks niższości, bo do niczego dobrego nie prowadzi. Mieszkam w USA, więc może mam inną perspektywę, ale obserwuję jeszcze takie zjawisko, że ten wstyd towarzyszy często ludziom starszym, a młodsi nie mają kompleksów, bo nikt im tego poczucia niższości nie wpoił. Czasem nie rozumieją, o co tym starszym chodzi. Jestem ciekawa, czy inni też coś takiego widzą, czy to tylko specyfika miejsca, w którym jestem??? Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  11. Jestem tym polakiem który wyjechał z kraju mając 18 lat. Dziś 23 lata za granicą której teoretycznie juz nie ma a jednak nadal istnieje. Nie zaliczam się do grona polaków którzy są dumni ze swojego kraju. Wyjechałem zbyt wcześnie żeby poczuć się polakiem. Będąc młodym człowiekiem pełnym pozytywnej energii z motywacją do życia, kraj z którego pochodzę nie był w stanie zaoferować mi przyzwoitego startu . Nie mówię o tym ze czekałem na gotowe, nie. Lata 90 oferowały mi pracę na czarno ( nikt nie chciał zatrudniać ) oraz możliwość korzystania z „kuronia” . Jeśli dobrze pamiętam to 2 mln 300. 3 tyg życia i walka o przetrwanie do kuronia.
    Powodowało to wstręt do tak nieuczciwego systemu który panował. I stało się. …pierwszy wyjazd do Niemiec na zarobek. Ciężko preepracowana dniówka po 12-13 godzin, owszem jak wszyscy na czarno ale jaka różnica między pracą a zarobkiem. Po 8 miesiącach powrót do polski na 1,5 miesiąca. Szczerze mówiąc po powrocie do Polski nie czułem się już jak u siebie. Wszystko mnie denerwowalo w tym kraju. W głowie mętlik, pytania w głowie dlaczego w Polsce nie może być tak samo jak w np w Niemczech ? Bez wahania padła decyzja o ponownym wyjeździe lecz bez powrotu.
    W miedzy czasie działo się dużo. Do celowo „wyladowalem” we Francji. Po drodze nie raz przejechałem się na Polakach w każdej kategorii mniej, średnio lub bardziej zamożnych. Tak że z czasem rodaków trzeba było unikać. Mottem życia stało się powiedzenie ” Jeśli narzekasz na brak problemów, zaprzyjaźń się z Polakiem ”
    Z czasem stałem się tym polakiem który zmienił imię i nazwisko, po 11 latach sporadycznego mówienia po polsku zapomniałem mowy, słów itd.
    Ale po tym czasie obudziła się we mnie polskość, chęć zobaczenia kraju z którego pochodzę. I tak w 2006r pojechałem odwiedzić stare „śmieci”
    Wow było na początku ale trwało to krótko. Miałem wrażenie że zmiany są, nowe budownictwo, lepsze auta na drogach i tyle, mentalność ludzi dużo się nie zmieniła. Dlaczego ? Nie mam na to odpowiedzi.
    Mam dużo znajomych cudzoziemców którzy zachwycają się polską, polską goscinnoscią, nawet wyjechali do polski żeby zamieszkać. Ciężko jest mi zrozumieć co oni widzą w tym kraju, no cóż być może Polacy mają większy szacunek dla cudzoziemców jak dla swoich rodaków ?
    W porównaniu do innych jadąc do polski czuje się tam dobrze 2-3 dni potem to już męczarnia.
    Powiem szczerze, czym rzadziej jest w Polsce tym lepiej się czuje.
    Moje miejsce jest we Francji, to jest mój dom.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz