Rozterki cudzoziemki : nasze iluzje o tam, gdzie nas nie ma…

5142147397_3e7ae14023

I jestem z powrotem na chwilę. Po tej chwili zaczynam myśleć, że właściwie to na dłużej nie chcę. Już nie chce… Potem wyjeżdżam i o tym zapominam…

To jest takie dziwne. Właśnie jestem tutaj z powrotem i wciąż biję się z myślami. Nie pamiętam, aby było tak ostatnim razem. Może nie chciałam pamiętać. I zapomniałam…

Wracam tutaj zawsze na skrzydłach. Tęsknię za byciem tutaj. Mnóstwo takich pocztówek mam w głowie, kolorowych, zabawnych, poruszających moje serce.

I przyszło tym razem jakieś twardsze zderzenie z rzeczywistością, taką jaka tutaj jest. Bo jest inna niż myślałam, niż mi się wydawało, że pamiętałam.

Wydaje mi się, że gloryfikujemy, upiększamy to tam, gdzie nas nie ma. To samo robimy z ludźmi, mniej lub bardziej bliskimi nam, których zostawiamy za sobą. Pamiętamy ich inaczej, lepiej, w korzystnym świetle. A jest inaczej.

I potem pedzimy za każdym razem do czegoś czego nie ma, co sobie wymyśliliśmy.

Wychodzi na to, że prawdziwe jest tam gdzie my jesteśmy. W naszym życiu na tu i teraz, a te pocztówki, które przechowywujemy pieczołowicie w ładnych pudełkach, to są pocztówki, chwile, ułamki sekund złapane i przygwożdżone igłą, jak motyle u kolekcjonera. Im bardziej kochamy nasza kolekcje tym bardziej dbamy aby nasze trofea były dobrze zakonserwowane i prezentowały się bez zarzutu…

Autor

Mama z prądem i pod prąd

Nazywam się Sylwia. Jestem, czy też inaczej, wciąż uczę się być kobietą, żoną, matką. Wychodzi mi to różnie. Mieszkam juz szmat czasu na Zielonej Wyspie. Tak to się ułożyło, nie planowałam tego tak, ale to życie rozdaje karty... Więc jestem też cudzoziemką...

6 myśli na temat “Rozterki cudzoziemki : nasze iluzje o tam, gdzie nas nie ma…”

  1. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma … 😉 A tak na poważnie, to tak to już jest, że tęsknimy za czymś, co zostawiłyśmy. Odjeżdżamy, budujemy swoje życie, przeżywamy codzienność i wydaje nam się, że to zostawione stoi w miejscu, jak ten Twój Neptun ;)… tylko my jesteśmy gdzie indziej i nam życie się toczy.
    Ja też uległam takiej iluzji, wracałam do tego, co zostawiłam, myślałam, że to na mnie czeka, że jest jak przed wyjazdem. Myliłam się… Dopiero powrót na stare śmieci mi to uzmysłowił dobitnie. Potraciłam kontakty, przyjaźnie się rozpłynęły… czy były przyjaźniami..? No wychodzi na to, że jednak nie… Siedziałam i myślałam – gdzie jest ten świat, do którego tak tęskniłam, do którego dyktowana tą tęsknotą wróciłam…? No gdzie? Nie było go. Musiałam na nowo budować. Odkrywać, odkurzać, przypominać. Chociaż jesteśmy tu już dobre parę latek, to ciągle jeszcze momentami czuję się nieswojo :/
    Prawdziwe jest, tu gdzie jesteśmy i trzeba brać jak leci, bo inaczej rzeczywistość może zagrać nam na nosie :)))

    Polubienie

  2. Strasznie źle jest żyć iluzjami czy porównywaniem się, choćby z „dawnym życiem”
    Ale jesteśmy ludźmi i nikt chyba nie jest od tego wolny, w trudnych chwilach przychodzi myśl „po co ja to zrobiłam, było mi tak dobrze w Polsce”

    To wielka sztuka i dojrzałość umieć żyć tu i teraz
    Ja ciągle się uczę

    I nawet nowi ludzie z tu i teraz zawiodą, zdradzą, porzucą… nie wolno żyć nadziejami na wsparcie innych

    Z drugiej strony, koleżanka emigrantka powiedziała mi kiedyś, że w jej kraju jest takie powiedzenie: „we własnej ojczyźnie nawet kamienie człowiekowi sprzyjają”

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz